Podczas odbywającego się II Edukacyjnego Forum Energetyki Jądrowej, wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski przyznał, że proces budowania strategii energetycznej Polski do 2050 roku, to projekt długotrwały, skomplikowany, wręcz „historyczny”, obejmujący dwa pokolenia, przekładając się tym samym na tempo prac, których wyniki poznamy najpóźniej jesienią.
Budowaniu strategii energetycznej Polski towarzyszy wiele niewiadomych i znaków zapytania – jak chociażby kwestia ustaleń Komisji Europejskiej w sprawie tzw. pakietu zimowego czy kształtu rynku energii. Z tego powodu dopiero za około dziesięć lat będziemy mogli ocenić czy założenia strategii były słuszne.
Wspomniany pakiet zimowy, to propozycja Komisji Europejskiej zmian na rynku energetycznym, tak aby jak najlepiej wykorzystać potencjał sektora odnawialnych źródeł energii, wykluczając elementy wspierające OZE, ale budując warunki sprzyjające jego rozwojowi, jak np.: prawo odsprzedaży energii wytworzonych w przydomowych instalacjach, brak urzędowych regulacji cen oraz elastyczne kontrakty reagujące na ich zmianę. Państwa członkowskie muszą być gotowe do podjęcia jeszcze większych starań na płaszczyźnie efektywności energetycznej, którą Komisja Europejska planuje zwiększyć do 30% w planie na 2030 rok.
Zmiany czekają także tzw. rynek mocy, czyli formę pomocy publicznej dla wytwórców energii, wspieranych finansowo za jej produkcję jak i gotowość do jej dostarczania. Wśród propozycji znalazła się zmiana limitu emisji CO2 do poziomu 550 gramów na kilowatogodzinę, co uniemożliwiłoby wsparcie ze środków rynku mocy budowy nowych, opartych na węglu elektrowni. Poważny sprzeciw polskiego rządu budzi planowanie stworzenia tzw. Regionalnych Centrów Operacyjnych, czyli przeniesienie odpowiedzialności za system energetyczny z poziomu państwa członkowskiego do regionu.
W kontekście wypełnienia założeń pakietu klimatycznego pojawia się również kwestia energetyki jądrowej, w sprawie której – jak przyznał wiceminister Tobiszowski – trzeba wreszcie rozstrzygnąć, czy podjąć wyzwanie budowy elektrowni jądrowej i maksymalnie je wykorzystać, ku czemu skłania się obecny rząd.