Z czego w przyszłości produkować będziemy w Polsce energię elektryczną? To główny temat dyskusji Komitetu ds. Energii i Klimatu KIG, która miała miejsce 7 czerwca. Krajowa Izba Gospodarcza wnioski z dyskusji przedstawi rządowi, który tworzy nową politykę energetyczną państwa – czytamy na portalu wnp.pl.
Jak tłumaczył prezes KIG Andrzej Arendarski podczas spotkania , “suwerenność energetyczna” to granica uzależniania się od zewnętrznych dostaw energii pierwotnej. KIG zdefiniowała ją jako stan, w którym import ten nie przekracza 50 proc. całkowitego krajowego zużycia energii pierwotnej. Arendarski przywołał niedawne wystąpienie ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który zastanawiał się, ile może kosztować spadek do 50 proc. udziału węgla brunatnego i kamiennego w produkcji energii elektrycznej.
Z kolei prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala zwrócił uwagę, że zejście do wspomnianego przez ministra poziomu 50 proc. prądu z węgla będzie oznaczało masowy import gazu i uzależnienie od sprowadzania tego surowca z jednego kierunku – podaje portal.
Prof. Zbigniew Kasztelewicz z AGH, zwrócił uwagę, że konieczna jest taka zmiana prawa, aby nie dało się blokować na poziomie lokalnym budowy odkrywek. Przypomniał, że już za trzy lata zaczną kończyć się pierwsze z eksploatowanych obecnie złóż węgla brunatnego, a proces ten z czasem będzie przyspieszał.
Z kolei były wiceprezes Taurona Stanisław Tokarski podkreślał, że elementem doktryny powinno być to, że z węgla potrzebujemy tylko tyle, ile nam trzeba, a reszta energetyki powinna się opierać na źródłach rozproszonych i odnawialnych.
Czytaj także: Na farmie wiatrowej Energi powstanie największy w Polsce magazyn energii