Komisja Europejska, Parlament i państwa UE dogadały się w sprawie ważnej dyrektywy Pakietu Zimowego – tej w sprawie OZE. Nie ma jeszcze kompromisu w sprawie efektywności energetycznej.
Fiasko tzw. trilogu czyli negocjacji między państwami UE reprezentowanymi przez przewodniczącą Unii Bułgarię, Parlamentem Europejskim oraz Komisją zdążył w środę po południu ogłosić na Twitterze luksemburski europoseł z Greenpeace – Claude Turmes. Rozmowy trwały jednak dalej i mimo że część uczestników rozmów była chwilami bliska opuszczenia sali, udało się osiągnąć porozumienie. Dogadano się w okolicach 3 nad ranem.
Cel OZE, który państwa UE powinny osiągnąć w 2030 r., wyniesie 32%. Stan dochodzenia do tego celu będzie okresowo rewidowany.
Komisja proponowała 27 proc., Parlament i część państw chciały podwyższenia do 35 proc.
ZOBACZ TAKŻE: Miedź napędza zrównoważony rozwój. 10 dowodów
Niespodziewanie duży sceptycyzm w sprawie celu OZE ujawnił na unijnej Radzie ds Energii 11 czerwca niemiecki minister gospodarki i energii Peter Altmaier. Wskaźniki powyżej 30 proc. uznał za „nierealistyczne”. Dla Zielonych tymczasem wszystko poniżej 35% było niewystarczające, bo nie pomoże walczyć z ocieplaniem klimatu.
Stanowisko Niemiec poparły kraje grupy wyszehradzkiej. Z kolei zwiększeniu celu OZE kibicowały m.in Francja, Szwecja, Dania i Portugalia. Polska sprzeciwiała się wcześniej zwiększeniu celu OZE, ale 11 czerwca wiceminister energii Michał Kurtyka nie stwierdził tego wprost. Prawdopodobnie ze względu na to, że nasz kraj jest gospodarzem konferencji klimatycznej COP24, więc musi szczególnie dbać o swój „klimatyczny” wizerunek.
Co jeszcze udało się wynegocjować? Do 2030 r. O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiece.pl