Kilkaset milionów złotych mogą wyłożyć firmy za zmiany w ustawie o odpadach. Wprowadzone w ubiegłym roku prawo miało ukrócić nagminne pożary wybuchające na składowiskach. Rykoszetem dostały przedsiębiorstwa, które mają duże połacie terenu, a na nim skład odpadów niepalnych. Teraz nie jest łatwo odkręcić zmiany, ale wydaje się, że urzędnicy zaczynają dostrzegać absurd.
Energetyka na hektarach gruntów przechowuje olbrzymie ilości żużli, popiołów i gipsu czyli pozostałości ze spalania węgla. W tym roku zakłady będą musiały wprowadzić monitoring odpadów i skrócić czas ich magazynowania. To wymóg, jaki wprowadzano w odpowiedzi na ubiegłoroczne pożary składowisk. To nic, że problem pożarów dotyczył zupełnie innego sektora, gdzie najczęściej przedsiębiorcom kończył się 3-letni okres magazynowania śmieci. Podobnie jak inne zakłady przemysłowe, energetyka została objęta regulacjami “przy okazji”. Ale za to, jako jeden z czołowych producentów odpadów, może zapłacić najwięcej.
Gdzie trafiają odpady energetyczne
Pod nowe przepisy podpada około setka składowisk i magazynów elektrowni węglowych, o łącznej powierzchni 3-4 tysiąca hektarów. Energetyka rocznie wytwarza ok. 18 mln ubocznych produktów spalania. Co najbardziej ją zaboli?
Krótszy czas magazynowania – ma być rok zamiast trzech lat. To wymaga zmiany całego systemu gospodarowania żużlami i popiołami, w tym przebudowy składowisk i magazynów. Elektrownie węgla kamiennego magazynują odpady ze spalania transportowane hydraulicznie (na mokro), które potem zbywane na rynku, np. do budowy nasypów, dróg czy mostów.
Kolejny wymóg – monitoring. Przy hektarach do obserwowania i konieczności posiadania wyraźnego zapisu z kamer wydatki liczne będą w milionach złotych. Do tego dochodzi biurokracja (jak zaświadczenia członków zarządów, rad nadzorczych, prokurentów udziałowców za ostatnich 10 lat o niekaralności za przestępstwa przeciwko środowisku), zabezpieczanie roszczeń i ryzyko zawieszania postępowań w sprawie zmian pozwoleń zintegrowanych. W sumie koszty branża szacowała w ubiegłym roku nawet na 0,8-1 mld zł.
Przepisy o szerokim spektrum rażenia
Przeciwpożarowe przepisy w ustawie o odpadach przyjęto w rekordowo szybkim tempie. Ale potrzebne jest też rozporządzenie regulujące monitoring. Tu prace utknęły. Spłynęła lawina uwag od hutników, górników, energetyków, kolejarzy, sektora chemicznego, kolejowego, odpadowego.
Dlaczego protestują? Jakie koszty będą musieli ponieść i co z tym robi rząd? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl