Nowelizacja ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii została przyjęta przez Senat 27 lipca. Głównym jej założeniem jest powiązanie tzw. opłaty zastępczej z rynkowymi cenami świadectw pochodzenia energii z niektórych OZE. To istotna zmiana dla rynku. Ustawa czeka już tylko na podpis prezydenta.
Zasadniczą zmianą jest rezygnacja ze stałej wartości tzw. opłaty zastępczej, wynoszącej 300,03 zł/MWh i powiązanie jej z rynkowymi cenami świadectw pochodzenia energii z niektórych OZE. Opłata ma wynosić 125 proc. średniej ceny danych certyfikatów z poprzedniego roku, ale nie więcej niż 300,03 zł/MWh –podaje portal polskieradio.pl. Cena rynkowa tak zwanych zielonych certyfikatów, która w 2012 roku wynosiła ponad 280 złotych, obecnie spadła do około 35 złotych. Zmienione przepisy zmniejszają wsparcie ekologicznych źródeł. Sprzyja za to sprzedawcom energii elektrycznej.
Jak czytamy na portalu tvn24.pl. twórcy nowelizacji bronią się przed krytyką i tłumaczą, że powiązanie wysokości opłaty zastępczej z ceną rynkową spowoduje większe zainteresowanie certyfikatami i stopniowe rozładowanie ich nadpodaży. –
Nowelizacja ustawa o OZE nie podoba się Polskiemu Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej, które wskazuje na zagrożenia związane ze zmianami, dot. m.in. ustalenia górnej granicy wysokości opłaty zastępczej. Zmiana (…) “jest niekorzystna dla branży OZE, ponieważ – wbrew twierdzeniom zawartym w jego uzasadnieniu – nie przyczynia się w żaden sposób do rozwiązania problemu nadpodaży rynkowej świadectw pochodzenia, wręcz przeciwnie, będzie miała szybki i negatywny wpływ na sytuację ekonomiczną wielu inwestorów OZE” .
Czytaj także: Raport DecarbEurope 2017: Łączenie technologii dla czystej przyszłości