Pierwsze luki w dostawie energii w Polsce mogą pojawić się już w 2022 r. W kolejnych latach, przy braku nowych inwestycji oraz kompleksowej modernizacji istniejących bloków 200 MW, sytuacja może się jeszcze pogorszyć – mówi Mariusz Mielczarek, dyrektor sektora publicznego GE w Europie środkowo-wschodniej – czytamy na stronach wnp.pl.
– Obecnie zużycie energii elektrycznej w Polsce szacowane jest na poziomie 26 GWh. Zapotrzebowanie to może wzrosnąć nawet do 33 GWh w 2030 r. Wyzwaniem na kolejne lata będzie konieczność zamknięcia bloków energetycznych o mocy między 12 a 15 GW, głównie ze względu na konieczność dostosowań do regulacji środowiskowych Unii Europejskiej – mówił dyrektor sektora publicznego GE w Europie środkowo-wschodniej. Poza tym, infrastruktura ma już swoje lata, ponad 60 proc. instalacji ma 30 lat lub więcej i nie będzie w stanie kontynuować pracy.
W kolejnych latach przy braku nowych inwestycji oraz kompleksowej modernizacji istniejących bloków 200MW, sytuacja może się pogorszyć, podano podczas konferencji – czytamy na onet.pl.
“Koncentrując się na większym i dobrze przemyślanym wspieraniu kogeneracji, polski rząd mógłby skutecznie osiągać trzy główne cele polityki energetycznej: bezpieczeństwo energetyczne, konkurencyjność, oraz ochronę klimatu środowiska” – dodał Mielczarek.
Jak wylicza portal wnp.pl obecnie są realizowanych jest kilka wielkich projektów. W elektrowniach Opole, Kozienice i Jaworzno III powstają nowe bloki energetyczne. To jednak nie wystarczy, niezbędne są dalsze inwestycje i modernizacja istniejących bloków.
Sławomir Żygowski, dyrektor ds. sprzedaży GE Power w rozmowie z wnp.pl, zwraca też uwagę, że polską energetyką czeka dekarbonizacja, co oznacza zwiększenie produkcji energii ze źródeł odnawialnych.
ZOBACZ TAKŻE: Raport: „Stan i potrzeby rozwojowe sieci elektroenergetycznych w procesie transformacji niskoemisyjnej w Polsce