Miedź jest postrzegana przez inwestorów jako wskaźnik kondycji ekonomicznej na rynkach, jej cena spada, gdy przemysł i budownictwo zaczynają się kurczyć, rośnie gdy rynki te przeżywają rozkwit – zauważa agencja Bloomberg.
Miedź jest także zwana metalem przyszłości. Nic dziwnego, że Chiny tak mocno na nią stawiają. Jednym z powodów jest rozwój elektromobilności i to, że do produkcji samochodów z napędem elektrycznym wymagane jest 3-4 razy więcej miedzi niż w przypadku tradycyjnych aut.
Chiny bez wątpienia są jednym z największych i najbardziej dochodowych rynków dla elektromobilności. Dodatkowo Pekin pracuje nad ograniczeniami i w przyszłości zakazem sprzedaży aut spalinowych – zauważa z kolei Financial Times. To dałoby Chinom możliwość wejścia do grona krajów, które kładą największy nacisk na rozwój aut elektrycznych. Należą do nich Niemcy, Francja, Norwegia, Wielka Brytania i Indie. Dodatkowo w tych krajach w ciągu 25 lat planowane jest wprowadzenie całkowitego zakazu produkcji aut spalinowych.
Ze względu na ogromne rozmiary rynku chińskiego taki ruch na pewno ucieszyłby największych potentatów miedzi na świecie oraz inwestorów stawiających także na inne metale niezbędne przy produkcji e-aut (kobalt, lit i nikiel). Jak prognozuje Bloomberg New Energy Finance, BEV będą stanowić 54 procent sprzedaży wszystkich nowych samochodów do roku 2040. Może to mieć ogromny wpływ na ceny miedzi w ciągu najbliższych 10 lat i więcej. Według Międzynarodowego Stowarzyszenia Miedzianego, popyt powinien przyspieszyć z 185 000 ton do 1,74 miliona ton w 2027 na rok – podaje Bloomberg.
ZOBACZ TAKŻE:
ElectroMobility Poland sprawdziła czego oczekują kierowcy od polskiego samochodu elektrycznego
Samochody spalinowe będą stopniowo wypierane przez auta elektryczne
Prawie 12 proc. Polaków realnie rozważa zakup samochodu elektrycznego