Jak informuje Ireneusz Zyska – wiceminister klimatu i pełnomocnik rządu ds. OZE, moc odnawialnych źródeł energii w Polsce przekroczyła już 10 GW. To moc równa zainstalowanej łącznie w elektrowniach węglowych znajdujących się w Bełchatowie, Turowie i Opolu.
Zdaniem Ministerstwa Klimatu, znaczący przyrost nowych instalacji fotowoltaicznych sprawia, że sektor energetyki słonecznej jest obecnie najszybciej rozwijającym się sektorem OZE w Polsce. Od grudnia 2015 roku moc instalacji fotowoltaicznych wzrosła o ponad 1600%.
Taki wynik jest efektem różnorodnych działań i uruchomienia programów, takich jak “Mój Prąd”, “Energia Plus” czy “Agroenergia”. Dzięki temu, obywatele mogą liczyć na tańszą energię, zaoszczędzone pieniądze, nowe miejsca pracy, a przede wszystkim czyste powietrze.
Czytaj też: Kiedy węgiel przestanie dominować w polskiej energetyce?
Według wiceministra, tak dynamiczny rozwój mikroinstalacji możliwy jest w szczególności dzięki funkcjonującemu w Polsce systemowi rozliczeń energii (system opustów), który umożliwia wytwórcom energii odnawialnej (prosumentom) wykorzystanie sieci elektroenergetycznej jako pewnego rodzaju “magazynu energii”. Nadwyżki w systemie energetycznym wytwórca może wykorzystać w ciągu pełnego roku.
Co więcej, istnieją również inne dedykowane systemy wsparcia dla wytwórców energii z odnawialnych źródeł energii, które zostały wprowadzone w 2018 roku. Systemy feed-in tariff (FiT) oraz feed-in premium (FiP) kierowane są do określonych mocowo instalacji OZE, wykorzystujących hydroenergię, biogaz i biogaz rolniczy.
W wyniku nowelizacji ustawy o OZE, od 29 sierpnia 2019 roku wyraźnie poszerzono prosumencki system rozliczeń energii produkowanej z mikroinstalacji, funkcjonujący od 1 lipca 2016 roku. Do grupy prosumentów energii odnawialnej dołączyli prosumenci biznesowi, czyli odbiorcy końcowi niebędący odbiorcą energii elektrycznej w gospodarstwie domowym.
Zobacz również: Mikroinstalacje fotowoltaiczne rosną w siłę