Sejm przyjął 9 listopada nowelizację Prawa energetycznego i innych ustaw. Zakłada ona m.in. podniesienie z 30 proc. do 100 proc. obowiązku sprzedaży energii elektrycznej przez giełdę i uregulowanie sprzedaży rezerwowej prądu i gazu.
Sprzedaż całej wyprodukowanej energii przez giełdę ma doprowadzić do stabilizacji jej cen. URE ma jednak wątpliwości, czy mechanizm sprawdzi się w 2019 roku. Większość umów na sprzedaż energii w przyszłym roku jest już zawarta – podaje wnp.pl.
Jedną z najważniejszych zmian nowelizacji jest wprowadzenie 100 proc. obliga giełdowego – czyli nakazanie wytwórcom sprzedaż całości energii elektrycznej poprzez giełdę. Jak podaje wnp.pl rozwiązanie – według resortu energii – ma na celu ograniczenie ewentualnych wzrostów cen energii na rynkach hurtowych, niewynikających z czynników fundamentalnych, wpływających na koszt jej wytworzenia czy pozyskania z sąsiadujących systemów. Ma ono także zwiększać transparentność.
Od początku 2018 roku obligo giełdowe wynosi 30 proc. W 2017 r. obowiązywało obligo na poziomie 15 proc. wyprodukowanej energii – podaje portal.
Kluczowa regulacja dotycząca obliga giełdowego może jednak w praktyce nie zadziałać, na co zwraca uwagę Urząd Regulacji Energetyki. Z jakiego powodu? Zdzisław Muras, dyrektor Departamentu Prawnego i Rozstrzygania Sporów w Urzędzie Regulacji Energetyki, ocenił podczas ostatniego posiedzenia sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa, że wycofanie – w toku parlamentarnych prac nad nowelizacją – z art. 8 ustępu zakładającego objęcie nowymi zasadami obliga także zawartych dotąd umów, będzie oznaczać, że pełne obligo giełdowe w praktyce nie zafunkcjonuje – podaje gramwzielone.pl. Wynika to z faktu, że bardzo wiele umów na przyszły rok jest już zawartych, tak więc uchwalone prawo ich nie obejmie.
ZOBACZ TAKŻE:
Ustawa o elektromobilności. Na jakie przeszkody mogą natrafić miasta?
Elektromobilność. Jak zmieniać transport i komunikację, by chronić środowisko?
Rozwój elektromobilności. Dlaczego bez miedzi się to nie uda?