Niemiecki startup Sono Motors wystartował – podobnie jak, kontrolowana przez spółki skarbu państwa, ElectroMobility Poland – 3 lata temu. Niemcy ruszają właśnie ze sprzedażą swojego samochodu. Może im w tym pomóc… kradzież prototypu.
Wszystko zaczęło się od rozmowy telefonicznej, którą w 2012 roku odbyło dwóch dobrych znajomych. Chcieli udowodnić światu i sobie, że można wyeliminować paliwa kopalne i nie rezygnować z samochodu. W garażu powstał „przed prototyp”. Pierwsze kilka metrów przejechał na przełomie 2015 i 2016 roku. Kiedy duet Jona i Laurin miał się już czym pochwalić, znalazł brakujące ogniwo, czyli firmę projektową i tak powstał start-up Sono Motors.
Spółka natychmiast ruszyła z kampanią crowdfundingową. Jej efektem było zebranie równowartości ponad 3,5 mln zł od osób prywatnych i instytucji, które uwierzyły w projekt. Zgromadzone przez Sono Motors środki pozwoliły zbudować prototyp i poszukać partnerów biznesowych, z którymi możliwe było rozwijanie projektu.
Kradzież prototypu modelu Sion
W niedzielę, 14 kwietnia, Sono poinformowała, że prototyp Siona został… skradziony. Złośliwi komentatorzy pytają, czy to aby jeden z dużych koncernów motoryzacyjnych nie “pożyczył” Siona do “testów”, jak to miało miejsce niedawno z jednym z egzemplarzy Tesli X. Inni sugerują, że ogłoszenie kradzieży auta jest jedynie chwytem marketingowym i ma pomóc rozkręcić sprzedaż auta, która ruszyła zaledwie 5 kwietnia. Firma nie odniosła się przez weekend do tych zarzutów, ale sądząc po reakcjach jej przedstawicieli w mediach społecznościowych, to bardzo prawdopodobny scenariusz. Jednak i bez owej kradzieży firmie idzie nieźle. Przez pierwszych 9 dni zbierania zamówień, znalazła już niemal 10 tys. klientów.
CZYTAJ: Rozwój elektromobilności. Jak wzrośnie zapotrzebowanie na miedź?
Niemcom poszło szybciej, niż ElectroMobility Poland
Niemal w tym samym czasie, co spółkę Sono, w Polsce powoływano do życia spółkę ElectroMobility Poland z początkowym budżetem 10 mln zł, na którą złożyły się państwowe koncerny energetyczne (do dzisiaj włożyły już w firmę 70 mln zł).
Kiedy w Polsce trwał konkurs na karoserię polskiego samochodu elektrycznego, Sono pozyskało partnerów technologicznych dzięki, którym powstały dwa w pełni funkcjonalne prototypy modelu Sion. Zostały one pokazane w sieci. Dzięki zebranym w internetowej ankiecie opiniom i sugestiom od potencjalnych użytkowników model Sion przeszedł lekką metamorfozę.
W tym czasie w projekt polskiego elektrycznego samochodu przeszedł w tryb niejawny. Do II etapu konkursu zostali zaproszeni wybrani profesjonaliści. Jeszcze jesienią 2018 roku przedstawiciele spółki zapewniali, że w pierwszej połowie 2019 roku zobaczymy jeżdżący prototyp. Dziś już wiemy, z rozmowy z prezesem EMP, Piotrem Zarembą, że plany zostały zmienione.
Jak Niemcom udało się zrealizować projekt tak szybko? Ile będzie kosztował samochód zasilany energią słoneczną? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl