Nie tylko energetyka oparta na węglu jest bolączką polityki klimatycznej. W transporcie odejście od ropy jest problematyczne. Sytuacja jest szczególnie trudna w przypadku przewozów ciężarowych, gdzie inwestorami są liczni polscy drobni przedsiębiorcy. Przestawienie się na zeroemisyjne pojazdy będzie kosztowne, jednak szybko się opłaci.
Dane o rejestracji nowych samochodów osobowych w Europie jasno pokazują, że diesle popadają powoli w niełaskę, zwiększa się udział aut na benzynę oraz stosujących napęd alternatywny. Jednocześnie udział oleju napędowego stosowanego w transporcie drogowym, w tym przez ciężarówki, w ostatnich latach rósł. Przewozy ciężarowe to jeden z podsektorów branży transportowej z najszybciej rosnącymi emisjami CO2 i zużyciem paliwa.
Diesle trzymają się mocno na drogach
Pojazdy ciężarowe odpowiadają za 22 proc. emisji pochodzących z transportu drogowego w UE, jednocześnie stanowią niecałe 5 proc. floty. Ciężki transport drogowy musi zacząć przechodzić na niskoemisyjne technologie – podkreśla Europejska Fundacja Klimatyczna w raporcie “Trucking into a greener future”. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
CZYTAJ RAPORT: Zmniejszenie emisji CO2 w transporcie drogowym. Jaka jest przyszłość aut ciężarowych?
Jeżeli po 2021 roku nie zostaną wprowadzone normy wydajności paliw, nad którymi teraz trwają prace w Brukseli, to poziom CO2 emitowanego przez pojazdy ciężarowe o dużej ładowności wzrośnie o 10 proc. do 2030 roku. To jest całkowicie sprzeczne z polityką klimatyczną.
Udział oleju napędowego stanowi dwie trzeci całkowitej sprzedaży paliwa w transporcie drogowym. W roku 2000 była to “zaledwie” połowa. Diesle emitują na jednostkę paliwa mniej CO2 od benzyny, ale jednocześnie więcej innych zanieczyszczeń, zwłaszcza tlenku azotu. Jak szacuje Europejska Agencja Środowiska, zużycie ropy przez sektor transportu będzie musiało spaść o ponad dwie trzecie do 2050 roku.
CZYTAJ TAKŻE: Elektromobilność. Jak zmieniać transport i komunikację, by chronić środowisko?
Jak zmniejszyć emisje w transporcie?
Lżejsze samochody, wydajniejsze silniki, efektywniejsze opony – to zmiany technologiczne, które mogą do 2030 roku oszczędzić paliwo w ciężkim transporcie drogowym a co ważniejsze, te rozwiązania już praktycznie są “pod ręką” i będą w stanie zmniejszyć emisję CO2 na kilometr o 30 proc. Przedsiębiorcy, często drobni przewoźnicy, musieliby zainwestować w nowe ciężarówki, co podniosłoby w krótkim okresie PKB i wykreowało miejsca pracy. Polska miałaby tu znaczny udział. Nasze firmy znajdują się w piątce państw UE, gdzie wykonuje się najwięcej przewozów i kupuje się najwięcej nowych pojazdów ciężarowych i wyjazdów.
Ciężarówki na prąd? Więcej w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl
ZOBACZ TAKŻE: