Do 2030 roku, węgiel powinien zniknąć z polskiej energetyki. Tak wskazują głosy społeczeństwa wyrażone w najnowszym sondażu Kantar Polska. Po raz pierwszy za całkowitym wycofaniem węgla opowiadają się wyborcy wszystkich partii mających szansę wejść do Sejmu. Najsilniejszy sprzeciw płynie ze strony mieszkańców okolic kopalni i wspierających ich organizacji klimatycznych.
Zmiana wśród wyborców już się dokonała
Wyniki sondaży systematycznie pokazują, że Polacy są za rozwojem bezemisyjnych źródeł energii. W badaniu z 2015 roku, 92% pytanych odpowiedziało, że chce aby w Polsce produkowano więcej energii ze źródeł odnawialnych. Zapytani, jaki rodzaj polityki energetycznej powinien być wspierany w niedalekiej przyszłości wskazali przede wszystkim na OZE (69% głosów) i efektywność energetyczną (38% wskazań). Energetykę jądrową wskazało wśród dwóch możliwych opcji zaledwie 17% pytanych, a węgiel lub inne paliwa kopalne 16%.
CZYTAJ: Magazynowanie energii. Niezbędne do rozwoju OZE i nie tylko
Najnowsze badanie Kantar Polska wyróżnia się, bo pyta wprost o odejście od węgla do 2030 roku. Wyborcy wszystkich partii opowiadają się na “tak” – od 55% w przypadku zwolenników PiS po 91% dla wyborców Wiosny i PO. Zastąpienie węgla przez odnawialne źródła energii popierają wszystkie grupy społeczne i wiekowe. Prawie połowa rodaków zdecydowanie popiera wycofanie czarnego paliwa w ciągu najbliższych 11 lat.
Wśród kobiet i osób starszych jest mniej zwolenników węgla, za to nieco więcej niezdecydowanych (5% w całej populacji). Mieszkańcy województwa śląskiego popierający PiS, PO, Nowoczesną i PSL nieco częściej są za pozostawieniem węgla niż reszta elektoratu. Osoby pracujące na umowę zlecenie/o dzieło są bardziej skłonni do zmian w energetyce niż przedsiębiorcy. Mieszkańcy wielkich miast są nieco rzadziej chętni do pozostania przy węglu niż pozostali wyborcy głównych partii.
Sprzeciw wobec węgla zaczyna się już przy kopalni
Dodatkową presję wywierają oddolne ruchy lokalne, które wyrastają w miejscach szczególnie poszkodowanych przez górnictwo. Przykładem jest Pojezierze Gnieźnieńskie, gdzie działalność kopalni odkrywkowych powoduje wysychanie jezior i straty w rolnictwie. W Jeziorze Wilczyńskim niedaleko Konina, poziom wody spadł w ciągu kilkunastu lat o cztery metry. Przystanie i pomosty wędkarskie kończą się dziś w piasku, a dalej w głąb jeziora, grząski grunt uniemożliwia plażowanie i kąpiel. Mieszkańcy ośrodków wypoczynkowych tracą źródło utrzymania i coraz głośniej wyrażają swój protest.
Wydobycie węgla napotyka sprzeciw również w województwie śląskim.
Jakie jeszcze regiony protestują przeciwko wydobyciu węgla? Czy wielki biznes jest pod presją? Co na to polscy politycy? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dekarbonizacja w Europie i perspektywy dla przemysłu miedzi