Mimo to jest to kiepskie pocieszenie dla polskiego sektora wiatrowego, skoro zupełnie nie rozwija się nowych projektów. Niewiele brakuje, by w przeciągu kilku lat skutkiem takiego działania było wyzerowanie przyrostu nowych mocy tego typu na lądzie
Przeprowadzone w 2018 i 2019 roku przez Urząd Regulacji Energetyki aukcje spowodowały, że według WindEurope w naszym kraju zakontraktowane zostały duże wolumeny energii wiatrowej. Dzięki nim w Polsce zostaną wybudowane nowe famy wiatrowe na lądzie, których moc będzie sięgać więcej niż 3 GW. W ubiegłym miesiącu przeprowadzono szczególnie dużą aukcję. Dzięki niej w przeciągu 3 lat powstaną elektrownie wiatrowe o ponad 2 GW mocy.
Offshore Wind Outlook 2019 – w ciągu 10 lat technologia stanieje o 40%
Niektóre z farm wiatrowych, które zostały zakontraktowane podczas aukcji w listopadzie 2018 roku, są oddawane do użytku. Przyczyni się to do pierwszego od 2016 roku znaczącego przyrostu mocy, który powinien zostać odnotowany w pierwszej połowie tego roku. W wyniku aukcji, którą rząd planuje na ten rok, mogą powstać jeszcze kolejne moce, dzięki projektom wiatrowym, u których inwestorzy zdążyli zabezpieczyć pozwolenia na budowę przed wejściem w życie tzw. ustawy odległościowej. Jednak po zrealizowaniu projektów z aukcji z 2018, 2019 i 2020 roku, jeśli nie będzie nowych projektów, których nie zdążyła zablokować wprowadzona w 2016 roku ustawa odległościowa, polski rynek energetyki wiatrowej prawdopodobnie wróci do stagnacji, jaką można było zaobserwować w 2017 i 2018 roku, będącej wynikiem przejścia na system aukcyjny z systemu zielonych certyfikatów. Nie zmieni tego nawet przeforsowanie przez rząd legislacji, która miałaby łagodzić restrykcje blokujące rozwijanie nowych projektów wiatrowych, gdyż inwestorzy potrzebują przynajmniej kilku lat, aby przygotować je do statusu gotowych do budowy.
Pozytywne jednak jest to, że inwestycje, które są objęte wsparciem aukcyjnym i zaczęły być realizowane, powodują, że po raz pierwszy w tym roku polski rynek wiatrowy, pod względem uruchamianych mocy, może wyprzedzić niemiecki sektor wiatrowy, w jakim możemy zaobserwować coraz większą stagnację. Uwagę na to zwrócił też WindEurope, które także odnotowuje coraz większe problemy, jakie ma niemiecki rynek w kwestii uzyskiwania pozwoleń. Stowarzyszenie wskazuje, że 7 na 8 aukcji dla lądowych wiatraków, które zostały ostatnio przeprowadzone w Niemczech, skutkowało niewystarczającą liczbą zgłoszonych mocy, jakie mogłyby pokryć moce udostępnione przez regulator Bundesnetzagentur. WindEurope zwraca także uwagę, że przez postępującą stagnację na niemieckim rynku wiatrowym oraz rosnącą presję, jaką powodują producenci turbin spoza Europy, w przemyśle wiatrowym redukowane są etaty. Do 2016 roku było już ich 38 tys. Zeszły rok był dla Niemiec bardziej łaskawy – na koniec mieli w sumie 54 GW mocy zainstalowanej w lądowej energetyce wiatrowej, co sprawiło, że zdecydowanie są europejskim liderem.
Energetyka wiatrowa. Jaką rolę ma do odegrania miedź?
Na dodatek w morskich wiatrakach posiadają już 7,5 GW. Polska natomiast ma niecałe 6 GW mocy w swoich elektrowniach wiatrowych. Mimo to w ciągu 2019 roku odnotowano wzrost mocy niemieckich wiatraków na lądzie tylko o ok. 0,7 GW, co w porównaniu do 2,3 GW mocy przyłączonej w 2018 roku, a także 4,9 GW mocy z 2017 roku, nie jest imponującym wynikiem. Na morzu za to w 2019 roku przyłączyli 1 GW mocy energetyce wiatrowej. Polce może się udać wyprzedzić Niemcy pod względem rocznego przyrostu nowych mocy w lądowych wiatrakach. Wszystko zależy od tego, czy niemieckiemu rynkowi uda się utrzymać podobną dynamikę inwestycji wiatrowych na lądzie, co w zeszłym roku oraz od inwestorów działających na polskim rynku i ich finalizacji części projektów aukcyjnych.
