Już w Białej kKsiędze w sprawie transportu z 2011 r., Komisja Europejska stwierdziła, że stopniowe wycofanie z użycia konwencjonalnych samochodów osobowych do roku 2015, jest niezbędne dla osiągnięcia długoterminowych celów w zakresie energii i zmian klimatu.
Udział transportu drogowego wynosi obecnie jedną piątą całkowitej emisji gazów cieplarnianych Unii Europejskiej, przy czym od roku 1990 wzrósł on o 20,5%. Transport drogowy zużywa 24% energii finalnej UE, a od roku 1990 zużycie to wzrosło o 28%.
Dobra wiadomość jest taka, że dzisiaj istnieje już bezemisyjna technologia, gotowa do wprowadzenia na rynek: są to pojazdy elektryczne z zasilaniem akumulatorowym (BEV). Od pierwszego dnia obniża ona trzykrotnie emisję gazów cieplarnianych i całkowicie likwiduje emisje lokalnych zanieczyszczeń powietrza. Ponieważ dekarbonizacja wytwarzania energii elektrycznej postępuje szybko, osiągnięcie tego celu jest spodziewane znacznie przed rokiem 2050, a masowe wprowadzenie na rynek pojazdów z zasilaniem akumulatorowym może skutecznie przyspieszyć pełną dekarbonizację sektora transportu drogowego.
CZYTAJ TAKŻE: Transport ciężarowy. Dlaczego zeroemisyjność się opłaci?
Ponadto elektryfikacja transportu drogowego jest najbardziej opłacalnym sposobem osiągnięcia celów efektywności energetycznej, gdyż pojazdy elektryczne z zasilaniem akumulatorowym należą do aktywów o średnim okresie przydatności eksploatacyjnej 15 lat i 2,5 krotnie większej sprawności energetycznej niż pojazdy z silnikiem spalinowym (ICE), a w miarę zwiększania się udziału energii ze źródeł odnawialnych w wytwarzaniu energii elektrycznej sprawność ta będzie ulegała dalszej poprawie.
Miedź jest jednym z kluczowych materiałów umożliwiających tę transformację. Pojazdy elektryczne z zasilaniem akumulatorowym zawierają średnio trzykrotnie więcej miedzi niż pojazdy z silnikiem spalinowym. Połowa tej miedzi przypada na układ akumulatorowy. Miedź jest także intensywnie wykorzystywana w wytwarzaniu energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, w sieciach przesyłowych i rozdzielczych oraz w infrastrukturze niezbędnej do ładowania pojazdów elektrycznych.
Pojazdy elektryczne z zasilaniem akumulatorowym są gotowe do wejścia na rynek masowy
Najnowsze kompaktowe samochody osobowe (Renault Zoe, Opel Ampera-e, Tesla 3) posiadają realny zasięg około 300 km, czyli więcej niż wystarczający dla codziennego użytku, a do ich naładowania w czasie krótszym niż 3 godziny wystarcza punkt ładowania o mocy 3,7 kW (przyłączony do domowego licznika, na publicznym parkingu lub przy ulicy).
ZOBACZ TAKŻE: Raport: Auta elektryczne. 10 FAKTÓW nt. elektromobilności
Przy dalszych podróżach, ładowanie ze stacji 150 kW zajmuje mniej niż 15 minut aby powiększyć zasięg o 200 km. Modele Tesli obecnie dopuszczają ładowanie z mocą 120 kW, inni producenci zapowiadają pojawienie się w najbliższych miesiącach modeli dostosowanych do ładowania z mocą 150 kW, a pożądaną gęstość sieci stacji ładowania150 kW będzie można uzyskać w Europie w już niedługim czasie.
Biorąc pod uwagę koszt posiadania całkowicie elektrycznego samochodu, to jest on znacznie tańszy w eksploatacji, co kompensuje nadal jeszcze wyższą cenę zakupu. Według naszej prognozy już niedługo całkowity koszt posiadania samochodu elektrycznego zrówna się po pierwszych 60 000 km z kosztem posiadania samochodu z silnikiem benzynowym. Powinno to nastąpić przed rokiem 2020. Eksperci spodziewają się że zrównanie cen zakupu bez subsydiów nastąpi około roku 2025.
Nie tylko samochody osobowe są gotowe do wejścia na rynek. Istnieje szeroka oferta pojazdów kategorii L (dwu- i trójkołowych), których dodatkową zaletą jest możliwość ładowania z użyciem zwykłego wtyku schuko na parkingu lub przy domu.
W przypadku miejskich autobusów (a także samochodów ciężarowych) technologia jest równie dojrzała jak dla samochodów osobowych, a całkowity koszt posiadania jest już niższy niż dla opcji z silnikiem spalinowym, gdyż roczny przebieg jest znacznie większy niż samochodu osobowego, zatem większe oszczędności kompensują wyższy nakład inwestycyjny. Energia elektryczna jest rozważana jako opcja nawet dla samochodów ciężarowych z naczepą (prezentacja Tesla Semi, raport Scanii, prezentacja Agora).
ZOBACZ TAKŻE: Rozwój elektromobilności. Dlaczego bez miedzi się to nie uda?
Europa powinna przyspieszyć przejście na samochody elektryczne z zasilaniem, akumulatorowym
W Białej Księdze w sprawie transportu z 2011 r. Komisja Europejska stwierdza, że dla uzyskania zgodności z celami polityki energetycznej i klimatycznej, całkowite wycofanie z użycia pojazdów konwencjonalnych powinno nastąpić do roku 2050.
Aby osiągnąć ten cel Europa powinna przyspieszyć transformację. Mogą tu być pomocne cele wyznaczone w rozporządzeniu w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego (ESR). Rozporządzenie to określa redukcje emisji CO2 sektorów nieobjętych unijnym systemem handlu emisjami, głównie transportu, budownictwa i rolnictwa, wśród których największy udział ma transport.
Według najnowszego raportu “Trendy i prognozy dla Europy” (2017) przygotowanego przez Europejską Agencję Środowiska, państwa członkowskie przewidują obniżkę emisji objętych rozporządzeniem ESR o 20-22% w porównaniu z rokiem 2005, podczas gdy średni cel wyznacza 30%. Konieczne są dodatkowe działania, w których duży wkład będą miały pojazdy elektryczne BEV, jako bezemisyjne.
CZYTAJ TAKŻE: Elektromobilność. Jak zmieniać transport i komunikację, by chronić środowisko?
Proponowane kroki umożliwiające szybki postęp
Obecnie na szczeblu europejskim, krajowym i lokalnym dostępne są liczne środki wsparcia procesu przechodzenia na pojazdy elektryczne BEV. Oto lista najważniejszych środków, w kolejności priorytetu:
1. Normy emisji CO2 dla samochodów osobowych. Rozporządzenie jest w trakcie nowelizacji. Jego najważniejszym punktem jest ustalenie celów dla pojazdów bezemisyjnych. Osiągnięcie celów 20% w roku 2025 ze zniżką 10%/zwyżką 10% w ramach średniej emisji floty, oraz 40% w roku 2030, powinno być wykonalne.
2. Stacje ładowania 150 KW rozlokowane wzdłuż sieci bazowej w transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T. Jak wyjaśniono wyżej, ułatwienie dłuższych podróży samochodem elektrycznym BEV wymaga zagęszczenia sieci stacji ładowania150 KW. Znaczne korzyści społeczne wynikające z wprowadzenia samochodów elektrycznych BEV mogą uzasadniać wydatkowanie publicznych pieniędzy na zrealizowanie tej sieci.
3. Reklama i dostępność modeli. Dokonanie przejścia na samochody elektryczne wymaga od producentów samochodów znacznie bardziej intensywnych działań w dziedzinie reklamy, jak również zwiększenia liczby i typologii oferowanych modeli (z możliwością ładowania z mocą 150 kW), przy podobnych czasach oczekiwania jak w przypadku pojazdów konwencjonalnych.
4. Normy emisji CO2 dla samochodów ciężarowych. Kolejne rozporządzenie jest w trakcie nowelizacji. Podobnie jak w przypadku autobusów, całkowity koszt posiadania (TCO) samochodów ciężarowych o krótkim zasięgu jest niższy niż ich odpowiedników z silnikiem Diesla. Pierwsze modele pojawią się na rynku przed rokiem 2020. Natomiast samochody ciężarowe z naczepą mają pięcioletnie opóźnienie w stosunku do lekkich samochodów użytkowych, tak więc pierwsze modele pojawią się około 2022 r. W przypadku długodystansowego transportu drogowego lepszą opcją są wodór i paliwa syntetyczne.
5. Dyrektywa w sprawie promowania ekologicznie czystych i energooszczędnych pojazdów. Kolejna dyrektywa w trakcie nowelizacji. Jej zakres stosowania obejmuje usługi publiczne, głównie autobusy. Decydenci kształtujący politykę mają dobrą okazję aby umożliwić sektorowi publicznemu utrzymanie wiodącej pozycji, gdyż autobusy elektryczne z zasilaniem akumulatorowym w większości przypadków spełniają wymagania techniczne i mają niższy całkowity koszt posiadania (TCO) niż ich konwencjonalne odpowiedniki.
6. Wreszcie ostatni, ale z pewnością nie mniej ważny aspekt: zmiany o charakterze społecznym, szczególnie w inteligentnych miastach, gdzie pojawiają się nowe koncepcje mobilności. Współdzielenie samochodów – w różnych znaczeniach tego terminu, mogilność łączona i spersonalizowany transport publiczny, to tylko kilka z obecnie wypróbowywanych pomysłów.
ZOBACZ TAKŻE:
Boom na auta elektryczne to dobra wiadomość dla miedzi. Oto dlaczego
Samochody spalinowe będą stopniowo wypierane przez auta elektryczne
Prawie 12 proc. Polaków realnie rozważa zakup samochodu elektrycznego